Od momentu, kiedy pracowałem w tym miejscu, a jest to już kilka lat, nie jestem w stanie zliczyć wszystkich badań, jakie były przeprowadzane na naszych instalacjach czy urządzeniach. Szefostwo podchodziło do tego niezwykle poważnie. Do tego stopnia, że żaden z pracowników nigdy nie miał wątpliwości, że mamy działający sprzęt i wszystko dookoła, bo nie zdążyłby się on popsuć przy tych regularnych kontrolach. Bardzo odpowiedzialne zachowanie, ale jak się okazuje, nawet pomimo bycia świadkiem tylu kontroli, zawsze można być czymś zaskoczonym.

Badanie rozdzielni elektrycznych sposobem termowizyjnym

Praktycznie zawsze, gdy były wykonywane zlecone przez kierownictwo badania dotyczące prądu w naszym zakładzie oraz ogólnie rzecz biorąc instalacji, to często falami albo w sposób ciągły musieliśmy przerywać pracę i wszystkie wykonywane w tym momencie czynności. Tego wymagał często sposób, w jaki kontrola sprawdzała różne rzeczy. Oczywiście byliśmy wcześniej informowani o tym i przywykliśmy do takich przerw. Tego samego spodziewałem się, gdy kierownik poinformował mnie, że będzie ponownie wykonywane badanie. Tym razem zapowiedział jednak od razu, że praca będzie normalnie kontynuowana przez cały czas. Byłem zaskoczony i nie rozumiałem, bo w końcu to sektor elektryczny miał być badany. Wtedy dopiero wyjaśnił mi, że to będzie badanie termowizyjne rozdzielni elektrycznej. O czymś takim do tej pory nie słyszałem. Te rozdzielnie były więc przebadane w trakcie ich czynnej pracy. A wszystko dzięki termowizji, czyli na chłopski rozum wyczuwaniu, obserwowaniu czy określaniu elementów rozdzielni na podstawie ich temperatury, ciepłoty. Wcześniej nie miałem z tym do czynienia, aż poprosiłem kierownika, czy mogę chociaż chwilę przyjrzeć się temu badaniu. Kiedy człowiek widzi bowiem coś nowego po raz pierwszy, to ciekawość jakoś sama z siebie wzrasta – tak było u mnie w tym przypadku.

Rozdzielnia elektryczna działała sprawnie i bezbłędnie. Żadnych więc usterek nie wykryto. Ale za to pozwolono mi chociaż przyjrzeć się, jak taka termowizja działa. Musze przyznać, że to bardzo ciekawy wynalazek i fajnie, że kierownictwo korzysta z nowych technologii badawczych, które są mniej ingerujące w pracę, jaką w trakcie badania wykonują pracownicy.